Ostatnio pracuję nad kolejnym motylem. Praca ta idzie powoli. Prawie codziennie wieczorem stawiam chyba niecałe sto krzyżyków. Poniżej zestawienie dwóch zdjęć przedstawiających pracę w środę i czwartek, jak widać przybywa powoli. Szczególnie jak co chwilę trzeba zmieniać kolor.
Przy okazji dziękuję za miłe komentarze w poprzednim poście na temat motyla nr2.
Parę dni temu zrobiłam babeczki pomarańczowe z makiem.
Pyszne, szczególnie zaraz po upieczeniu. Przepis wzięłam z książki, o TA tutaj.
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!
Motylek rośnie, a babeczka wygląda bardzo apetycznie :) Muffinki mają to do siebie, że są najpyszniejsze zaraz po upieczeniu...mniam :P
OdpowiedzUsuńNie ważne, że powoli, ważne że do przodu:) będzie piękny motyl. A babeczką się poczęstuję, pięknie wyrosła.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ślicznie :).
OdpowiedzUsuńA z przepisu na pewno skorzystam :).
Nie ma przepisu :(.
OdpowiedzUsuńByłoby super jakbyś się nim podzieliła :).
to w następnym poście ;)
UsuńPowoli ale do przodu - piękny motyl będzie :))
OdpowiedzUsuńNooo już niedługo i zobaczymy motylka w pełnej klasie! ;)
OdpowiedzUsuńPiękne! motyle to kolejne u mnie w kolejce hafty, mam kilka na oku, bardzo wdzięczny temat!
OdpowiedzUsuń