Skończyłam kolejnego motyla z Thea Gouverneur. Jest jeszcze lepszy od poprzedniego.
Poniżej zdjęcia już przy końcówce haftu:
Dodatkowo biorę udział w Salu owocowo-warzywnym (skusiły mnie warzywa!). Jednak jakoś nie doszłam do tego by zdobyć wszystkie potrzebne mi kolorki muliny, dlatego jak na styczeń mam tylko niedokończone cukinie, a gdzie tam jeszcze pomarańcze... Myślę, że za jakiś czas nadrobię zaległości, a widziałam, że niektóre osoby to już pewnie zaczynają obrazki z lutego.
Obym wytrwała :)
Śliczny motyl :)
OdpowiedzUsuńZrezygnowałam z tego SAL-u (z innych zresztą też), aby mieć więcej czasu na swoje hafty :)
Uroczy motylek :)
OdpowiedzUsuńUroczy motylek:)
OdpowiedzUsuńMotyl piękny.
OdpowiedzUsuńZrezygnowałam z tego SAL-u i z innych też, bo moja hafciarska lista życzeń na ten rok jest wystarczająco długa a nie lubię tworzyć UFO-ków.
Piękny motyl :).
OdpowiedzUsuńNa pewno wytrwasz przy warzywkach :).
Motyl wygląda genialnie!
OdpowiedzUsuń