Mozolnie szło, bo to zmiany kolorów praktycznie co dwa, trzy krzyżyki. Jednak jak już się spojrzy z daleka, to widać jak pięknie wygląda to skrzydło anioła, jak pięknie została stworzona jakby poświata skrzydeł... Czekam na twarz, ale to jeszcze trochę minie ;)
Dla przypomnienia, było tak:
Gdzieś w czasie wyszywania:
Ciągle gdzieś po głowie mi chodziła chęć wyszycia czegoś świątecznego. Oczywiście mam na liście do wyszycia jeden piękny wzór, ale jest strasznie pracochłonny. I tak w czasie poszukiwania czegoś łatwego i przyjemnego znalazłam wzór, który mnie zauroczył.. (pewnie tylko wygląda na coś szybkiego). Kupiłam potrzebne muliny i już kolejny post będzie o tym. Tu na zdjęciu mały przedsmak tego, co będzie ;)
Odwiedziłam też Kraków. Wycieczka udana, lubię nawet to miasto, ale bez zachwytów ;)
Dwa zdjęcia na zakończenie.
Miło mi, że tu zaglądacie :) Do następnego ;)