Miałam w zeszłym tygodniu dużo czasu na haft. Zamknięcie w domu, ostatnio dość popularne, sprzyja szybkiemu powstawaniu haftów. I tak, ukończyłam Rybaka z Nimue. Zawsze chciałam go wyszyć i oto jest!
Trochę trudności sprawiło mi tłumaczenie francuskich opisów, aż się czasy liceum przypomniały i nielubiane lekcje tego języka. Nie wiem czy do końca o taki efekt chodziło przy tych wszystkich kreskach. Patrząc na wykonania w necie wydaje się nawet w porządku.
Życzę miłego oglądania i dużo zdrówka ;)
Piękny haft powstał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piękny haft:))bardzo lubię hafty na lnie,chociaż sama nie haftuję na nim:)))
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńSuper haft:)
OdpowiedzUsuńAle świetny haft wyszedł. Od razu pomyślałam o książce Hemingway'a :)
OdpowiedzUsuńPiękny! I bardzo ładnie mu w tej oprawie.:)
OdpowiedzUsuńŚwietny haft! Rybak jak żywy.
OdpowiedzUsuńpiekny hafcik powstał ;)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten haft, urzekła mnie ta stonowana kolorystyka, pozdrawiam Anna
OdpowiedzUsuńJa też mam problem z tłumaczeniem z francuskiego.Ale jakoś tak trochę z własnym wyczuciem, udaje mi się dojść do sedna.
OdpowiedzUsuńPiękny haft w pięknej oprawie.
Ślicznie wygląda. Mam i ja tego rybaka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńw Nowym Roku zdrowia i dużo radości!
OdpowiedzUsuńŚliczny jest, też go mam :)
OdpowiedzUsuń