Nastąpił mały powrót do kolosa. No, może nie aż taki mały, bo posiedziałam ostatnio nad nim przez cały wolny czas jaki miałam.
Przybyło trochę. Plamy brązowe się szybko wyszywa, ale niestety skrzydło zabiera dużo czasu, szczególnie brzeg, gdzie praktycznie co kratka to zmiana koloru. Ale miło tak popatrzeć z daleka na to i zobaczyć, że powstaje coś cudnego.
Było tak:
A jest tak
Witaj:) miło mi że mnie odwiedziłaś :)) wpadam z rewizytą. Widzę że powstaje kolejny cudny obraz o ile się nie mylę to wyłania się anioł :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam ponownie.
Pięknie. Ja też wróciłam do mojego kolosa, ale w przeciwieństwie do ciebie nie mam co pokazać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Juz jest pieknie, a bedzie cudo-) pozdr.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że choć trochę przybyło. Wzór jest piękny więc mocno kibicuję w wyszywaniu :-)
OdpowiedzUsuńWidać, że to będzie coś pięknego.:) Jako ktoś, kto też zmaga się z HAED-em trzymam kciuki za postępy z całych sił.:)
OdpowiedzUsuńCudnie. Podziwiam cierpliwość.
OdpowiedzUsuńSporo przybyło :).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za kolejne krzyżyki :).
Fajnie , że wróciłaś do blogowego świata.
OdpowiedzUsuńWyszywaj,wyszywaj, bo piekny wzór wybrałaś.
Sporo przybyło, hafcik zapowiada się pięknie 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Piękne kolory mulin na hafcie. Trzymam kciuki za każdy krzyżyk i jestem pod wrażeniem pracy nad większymi wzorami. Ja nie mam do nich cierpliwości ;]
OdpowiedzUsuń